środa, 15 grudnia 2010

Kto odkrył Amerykę? Pytanie źle zadane

Popełniamy błąd, gdy mówimy, że to Leif Eriksson odkrył Amerykę, a także gdy mówimy, że dokonał tego Krzysztof Kolumb. Obaj bowiem przybyli za późno. Obaj odkryli jedynie Amerykanów.

Thor Heyerdahl, Spotkanie u brzegów Ameryki, Gdańsk 1999, s. 106.

wtorek, 14 grudnia 2010

Kto odkrył Amerykę?

Leif Eriksson dostrzega Amerykę, Christian Krogh

To nie Krzysztof Kolumb był pierwszym Europejczykiem, który dopłynął do wybrzeży Ameryki. Wiele wieków przed nim dokonali tego wikingowie.

Na początku ubiegłego tysiąclecia Leif Eriksson udał się na poszukiwanie nowego lądu na zachód od Grenlandii. Opływając cieśninę Davisa dotarł do Ameryki Północnej i odkrył krainę nazwaną Winlandią. Badacze nie są pewni co do pochodzenia tej nazwy. Niektórzy sugerują, że wikingowie dotarli tak daleko na południe, że zobaczyli winorośla. Inni twierdzą, że słowo vin oznaczało pastwisko lub łąkę.

Wyprawy wikingów

L'Anse aux Meadows w północnej części Nowej Funlandii była osadą wikingów, założoną prawdopodobnie około 1000 roku. Miejsce to odkryli i zbadali Helge Marcus Ingstad oraz jego żona Anne Stine Ingstad w latach 60. XX wieku. L'Anse aux Meadows wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Czy północny przylądek Nowej Funlandii to przywoływana w sagach kraina zwana Winlandią? Badacze sugerują, że wikingowie podróżowali dalej na południe. W ich dobytku archeolodzy znaleźli owoce orzecha szarego, którego północną granicą występowania są okolice Nowego Brunszwiku. Co ciekawe, podobna jest granica upraw winorośli. Być może w sagach mówiących o wikingu, który wrócił do osady pijany po zjedzeniu jakichś owoców, jest ziarnko prawdy.

Ludy zamieszkujące północną Amerykę wikingowie nazwali Skraelingami. Sagi mówią o pokojowym handlu z Indianami, ale w końcu także i o wrogości pomiedzy tubylcami a osadnikami.

Najnowsze odkrycia wskazują, że około 1000 roku nie tylko pierwsi Europejczycy stanęli na amerykańskiej ziemi, ale i Amerykanie znaleźli się na terenie Europy. Po przebadaniu kilku islandzkich rodzin genetycy znaleźli u nich gen C1e, który jest typowy dla rdzennej ludności Ameryki. Oznacza to, że wikingowie prawdopodobnie przywieźli na Islandię amerykańską kobietę, ponieważ tylko kobiety przekazują pulę genów mitochondrialnych. Badaczy dziwi jednak brak jakichkolwiek odniesień do tego wydarzenia w historycznych źródłach.

środa, 8 grudnia 2010

Podbój Ameryki według Charlesa C. Manna

W 1491 roku Inkowie władali największym imperium na świecie; większym niż Chiny dynastii Ming czy subsaharyjskie Songhaj. Nie mogło się z nim równać nawet imperium osmańskie w szczytowym okresie ekspansji ani Trójprzymierze (jak się fachowo nazywa państwo azteckie), nie mówiąc już o którymkolwiek z królestw i cesarstw europejskich.

Charles C. Mann, 1491. Ameryka przed Kolumbem, Poznań 2008, s. 91.

Autor książki stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego potężni Inkowie przegrali starcie z niewielką grupą konkwistadorów. Mann zupełnie ignoruje tezę Heyerdahla o pokojowym przywitaniu Europejczyków jako wysłanników bądź następców inkaskiego bóstwa. Odwołuje się natomiast do aktualnych odkryć archeologicznych, najnowszych badań biologów i genetyków, a także spisanych przez hiszpańskich kronikarzy relacji o prekolumbijskiej cywilizacji.

W chwili przybycia Pizarra do Ameryki kraj Inków przeżywał wewnętrzne problemy. Wieloletnia, bratobójcza walka o tron podzieliła silne imperium i ułatwiła Hiszpanom podbój. Atahualpa, który wyszedł zwycięsko z wojny domowej, spotkał się z Pizarrem 16 listopada 1532 roku na głównym placu Cajamarki. Został zaatakowany pod pretekstem świętokradztwa, kiedy odrzucił wręczony mu brewiarz. Hiszpanie otworzyli ogień, a dowódcy skierowali ukryty oddział jeźdźców na plac. Tak rozpoczęła się bitwa pod Cajamarka zakończona aresztowaniem Atahualpy i rozbiciem jego oddziałów.

Pojmanie Atahualpy

Zazwyczaj wśród najważniejszych przyczyn podboju imperium Inków wskazuje się stalowe uzbrojenie Hiszpanów, broń palną oraz konie. Mann odpiera te jednostronne argumenty, twierdząc, że Inkowie mogli zwyciężyć z niewielką grupą konkwistadorów używając swojej najlepszej broni - procy miotającej rozgrzane kamienie owinięte płonącą bawełną. Bardziej niż stal przyczyniły się do sukcesu Pizarra konie, pisze autor. Były to zwierzęta nieznane w Ameryce i znacznie potężniejsze od lam. Ale i tutaj przewaga Hiszpanów mogła okazać się pozorna, ponieważ różne regiony państwa Inków połączone były siecią stromych, schodkowych dróg nieprzystosowanych do kroku konia. Przyjmując odpowiedną strategię, Inkowie mogli szybciej się poruszać, przekazywać sobie informacje i w kilku manewrach pobić przeciwników.

Bezpośrednią przyczyną upadku imperium było - według Manna - połączenie takich czynników jak zaskoczenie przeciwnika bronią palną i kawalerią oraz scentralizowana struktura dowodzenia armią inkaską, przez którą po utracie przywódcy niemożliwe było szybkie reagowanie i podejmowanie decyzji.

Charles C. Mann wskazuje także na długotrwałe, negatywne skutki wojny domowej oraz na epidemie tyfusu, grypy, ospy i odry, których śmiertelne żniwa mogły sięgać nawet dziewięćdziesiąt procent populacji. Co więcej, Mann twierdzi, że ten sam scenariusz (wyludnienie spowodowane epidemiami oraz wewnętrzne konflikty polityczne) miał miejsce na wschodnim wybrzeży Ameryki Północnej oraz w środkowym Meksyku.

Podbój Ameryki według Thora Heyerdahla

Thor Heyerdahl
Dwa z największych średniowiecznych imperiów, posiadające większe armie niż jakiekolwiek inne współczesne im państwo, zostały podporządkowane garstce cudzoziemców; podbite przez niewielu przybyłych na łodziach jasnoskórych i brodatych mężczyzn, których wzięto za kogo innego. Tubylcy mylnie uznali ich za przyjaźnie usposobionych imigrantów z dawnych czasów, osadników, o których pamięć była wciąż żywa w ustnej tradycji, pisanych opowieściach i sztukach plastycznych.

Thor Heyerdahl, Spotkanie u brzegów Ameryki, Gdańsk 1999, s. 110.

Mowa oczywiście o cywilizacji Azteków podbitej przez Hernána Cortésa oraz cywilizacji Inków podbitej przez Francisco Pizarro. Konkwistadorzy dysponowali niewielkimi oddziałami uzbrojonych żołnierzy, którzy z łatwością wkroczyli do zaludnionych, bogatych miast największych prekolumbijskich społeczności. Jak to możliwe, że tak niewielu podbiło tak wielu?

Jeden z rozdziałów książki Heyerdahla nosi tytuł Posłuchajmy podbitych i taka też jest metodologia norweskiego podróżnika i antropologa. Heyerdal wnikliwie analizuje azteckie i inkaskie mity, szukając w nich odpowiedzi na powyższe pytanie.

Quetzalcoatl, jedno z najważniejszych bóstw w panteonie Azteków, przedstawiany był jako bóg słońca, który przybył ze wschodu. Jego wygląd znacząco odbiegał od wyglądu przedstawicieli miejscowych ludów - miał on jasną skórę i brodę, nosił długą, luźną szatę. Quetzalcoatl był też twórcą kultury, który obdarował ludzi kukurydzą i innymi uprawnymi roślinami, nauczył ich rzemiosła i określił prawa. Podobieństwo pomiędzy azteckim Quetzalcoatlem a inkaskim Wirakoczą sugeruje, że dzieje tych dwóch odrębnych kultur naznaczone zostały tym samym wydarzeniem, przybyciem tajemniczych ludzi ze wschodu. Istnienie bóstw, które wykazywały podobieństwo do jasnoskórych Hiszpanów z zarostem ułatwiło konkwistadorom wdarcie się do wielkich imperiów i zapanowanie nad ich ludnością.

Mitologia Azteków i Inków dostarcza Heyerdahlowi potwierdzenia dyfuzjonistycznej tezy o morskich kontaktach Starego i Nowego Świata, które miały miejsce długo przez Krzysztofem Kolumbem. Według podróżnika, który sam przebył Ocean Atlantycki na tradycyjnej papirusowej tratwie Ra II, starożytni mieszkańcy Afryki mogli dotrzeć do brzegów Ameryki. Podróże te dały początek historii i mitologii amerykańskich kultur, która następnie przyczyniła sie do ich upadku.

Trasy wypraw Ra I i Ra II

Choć Heyerdahl wspomina również o innych czynnikach ułatwiających podbój, takich jak podsycanie przez konkwistadorów niechęci ościennych plemion do wielkich ośrodków władzy czy też wojny domowe pomiędzy następcami tronu, upadek prekolumbijskich cywilizacji nazywa ceną za omyłkę wynikłą z zaufania do własnej historii.